W Kołomyi zebrali się protestujący pod rekrutacją. TSK oskarżył rosyjskie służby specjalne o zaangażowanie.


W Kołomyi na Ukrainie odbywał się protest pod miejscową rekrutacją. Zatrzymano trzech mężczyzn w związku z weryfikacją rejestracji wojskowej. W mediach społecznościowych planowano „apelacje do buntu”, które wykorzystały rosyjskie służby specjalne. Na nagraniu widać było tłum stojący naprzeciwko funkcjonariuszy prawa i rzucający opony samochodowe. „Realne osoby”, które stawiały opór, poniosą konsekwencje. Uważa się, że konflikt był wspierany przez rosyjskie służby specjalne. Rozpowszechniano przykłady wiadomości od botów oraz dezinformacji, aby „upoważniać bunt”. Sytuację pod rekrutacją nazwano „zaprojektowaną w celu zdyskredytowania obecnej władzy i przeciwdziałania działaniom mobilizacyjnym”.
W rekrutacji stwierdzono: „Wczoraj zdeprecjonowaliście prawdziwe znaczenie hasła «Chwała Bohaterom!», które wykrzykiwaliście, kiedy oklaskiwaliście dezertera, który nic nie zrobił dla zwycięstwa Ukrainy, podczas gdy bohater Ukrainy, Aleksander Makiewski, znał prawdziwą cene tych słów, za co został rozstrzelany przez wroga”.
Apelacyjny sąd zmienił środek zapobiegawczy dla byłego dyrektora TSK Obwodu Rówieńskiego, Sergieja Luczuka, podejrzanego o pobicie podwładnego. Zastosowano areszt tymczasowy z kaucją w wysokości 454 200 hrywien.
Czytaj także
- Skandal w brygadzie 'Magura': dowódca opowiedział, kogo uznano za winnego
- Nowy prokurator generalny opowiedział o mieszkaniu, żonie i dlaczego nie został dyrektorem NABU
- Zeleński podpisał dekret dotyczący nowych sankcji – kto został uderzony
- Napastnicy zaatakowali poligon treningowy Sił Zbrojnych Ukrainy: są zabici i ranni
- Były dowódca sił powietrznych poinformował o stracie. Żona Zaluzhnego złożyła mu kondolencje
- Były minister obrony Reznikow opowiedział, jak Rosjanie zachowują się na negocjacjach, gdy nie ma prasy